Wspólnota Róży Duchownej

Wspólnota Matki Bożej Róży Duchownej jest grupą osób, która modli się za kapłanów i osoby konsekrowane. Miejscem spotkań jest sanktuarium bł. Edmunda Bojanowskiego w Luboniu, przy Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia NMP. We wspólnocie są osoby świeckie i konsekrowane. Spotkania rozpoczynają się modlitwą różańcową, po której jest msza święta i spotkanie formacyjne. Prelekcje prowadzone są przez zaproszonych gości, kapłanów oraz członków wspólnoty. Po spotkaniu odbywa się także całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu. 12 września 2022 r. udaliśmy się na spotkanie ze wspólnotą, by porozmawiać o jej charyzmacie.

Szymonie, jesteś jedną z pierwszych osób tworzących Wspólnotę. Jak to wszystko się zaczęło?

Szymon: Moja znajomość Matki Bożej Róży Duchownej zaczęła się od tego, że dostałem książkę Wydawnictwa Rosemaria o objawieniach w Montichiari-Fontanelle. Już wcześniej modlitwa za kapłanów była dla mnie ważna. Od kilku lat modliłem się nowenną pompejańską a wszystkie moje intencje były właśnie za kapłanów i osoby konsekrowane. Potem poznałem siostrę Julitę i kilka innych osób które także miały pragnienie wspólnej modlitwy w intencji kapłanów. Takie były nasze początki.

Celem Wspólnoty jest modlitwa za osoby duchowne i konsekrowane. Spotkania służą pogłębieniu osobistej formacji maryjnej jej członków. Poza tym jest też grupa osób, która podejmuje modlitwę nowenną pompejańską przez wstawiennictwo Matki Bożej Róży Duchownej w intencji kapłanów i osób konsekrowanych. W ostatnim czasie powstała róża żywego różańca, która modli się w łączności z nowenną pompejańską w tych samych intencjach.

Siostra Julita, służebniczka Maryi: Pierwsze nasze spotkanie w 2017 r. było poprzedzone rekolekcjami przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP. Mocno zaangażował się w to o. Krzysztof Ziętkowski OMI. Poprowadził trzydniowe rekolekcje poprzedzające święto. Bardzo dużo osób przyszło na modlitwę 8 grudnia, ponieważ w naszym sanktuarium praktykowałyśmy modlitwę w Godzinie łaski już wcześniej. Najpierw była Eucharystia przed Godziną łaski, później każdy trwał w ciszy. Po modlitwie zgromadziło się kilka osób. Tego dnia miało też miejsce poświęcenie nowo wyrzeźbionej figury Róży Duchownej (o wysokości ok. jednego metra).

Kolejne osoby wyrażały chęć przyjęcia Maryi do swoich domów w znaku figury. Dlatego osoba ze Wspólnoty podjęła się wykonywania takich figur z gipsu. Figury są odlewane w trzech wysokościach: 15, 30 i 50 cm.

Już wcześniej w waszej wspólnocie pojawiła się figura Maryi Róży Duchownej.

Szymon: Siostry klaryski z Pniew otrzymały ją od pewnego kapłana. Ten kapłan sprezentował wszystkim zakonom Klarysek w Polsce figury Matki Bożej Róży Duchownej. Pierwszą figurę miałem w domu i modliliśmy się przy niej. Potem trafiła do Lubonia i zaczęła być przekazywana między modlącymi się osobami.

Siostra Julita: Na terenie Lubonia były chętne osoby, które brały do siebie do domu figurę na pewnie czas i modliły się za parafię szczególnie polecając kapłanów w niej posługujących, a także prosząc o nowe powołania. To była taka cicha peregrynacja. Figura wróciła po roku. Była przyjmowana bardzo serdecznie. Jednym z owoców tej peregrynacji były dwa powołania.

Również w przyjęcie Matki Bożej Róży Duchownej w znaku figury zaangażowały się zgromadzenia zakonne: Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej oraz Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Maryi Niepokalanego Poczęcia NMP, gdzie figura wędrowała również poza Polską– w Kazachstanie, Szwecji i Brazylii.

Siostra Regina, służebniczka Maryi: To nie była pierwsza peregrynacja. Pamiętam peregrynację już w latach 80. kiedy sama jeździłam z figurą. Ona przeszła całe nasze Zgromadzenie. Potem się zatrzymała w Pleszewie, w ochronce. Peregrynacja została wstrzymana ponieważ poszły słuchy, że nie ma na to zgody Kościoła.

Figura została zapomniana, ale odnalazłyśmy ją. Trzeba było ją odnowić, bo była okadzona świeczkami. Ma oryginalny numer nadany w Montichiari. Jest to ta figura, która stoi przy ołtarzu w naszej kaplicy każdego 12. dnia miesiąca.

Siostra Julita: Będąc w Kazachstanie ku mojemu zdziwieniu zauważyłam, że w prawie każdej filii znajdowała się figura Matki Bożej Róży Duchownej. One tam trafiały dzięki osobom z Niemiec, które przywoziły je do wspólnot katolickich.

Marek: Cechą tych objawień jest to że Niemcy się bardzo mocno zaangażowali w informowanie o nich. To oni właśnie przyczynili się do tego, że i w Polsce zaczęto o tych objawieniach mówić. Pierwsza publikacja w naszym języku została wydana właśnie przez księży niemieckich i nosiła tytuł „Maryja Róża Duchowna”. Dzięki Niemcom kult z Włoch dotarł do Europy środkowej i wschodniej.

Jakie były reakcje wiernych na to, że mogli pomodlić się przed figurą Maryi Róży Duchownej?

Szymon: Przychodziły do nas świadectwa. Na przykład u sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej, podczas rekolekcji dla młodzieży, rekolekcjonista stanął przy figurze i wpadł w zadumę. Zapytany, co się dzieje, odpowiedział, że przy takiej figurze dostał powołanie. Nic nie wiedział o Montichiari. Wtedy się zainteresował, dopytał o jej pochodzenie, otrzymał książkę od sióstr.

Monika: Podzielimy się świadectwem, bo Matka Boża jakoś sobie nas przygarnęła. Pierwszy raz przyszła do nas właśnie w tej cichej peregrynacji dzięki Bożence z naszej Wspólnoty. Otrzymała figurę na dwa dni i stwierdziła że przekaże ją nam na jedną dobę. Przyznam, że choć znaliśmy Godzinę łaski, to wizerunku już nie. Wiele się wtedy zmieniło w naszej rodzinie. Pamiętam też, że Bożenka dała nam książkę „Maryja Róża Duchowna”. Trzeba ją było w jedną dobę przeczytać. Przeczytałam i wtedy poczułam pragnienie modlitwy za kapłanów, tym bardziej że mam w rodzinie duchownych.

Później, będąc już we wspólnocie Maryi Róży Duchownej, zabraliśmy figurę Matki Bożej na rekolekcje Ruchu Rodzin Nazaretańskich, aby pokazać ją innym.

Maciej: Będąc na tych rekolekcjach podszedł pewien kapłan i powiedział, że taka figura została wmurowana w fundamentach jego kościoła. Okazało się też, że tam, w domu Ruchu Rodzin Nazaretańskich, był obraz Matki Bożej Róży Duchownej. Do tego domu przyjeżdżali ludzie do spowiedzi i przed tym obrazem przygotowywali się do sakramentu pokuty.

Monika: Przed prezentacją figury w czasie rekolekcji modliliśmy się, zawierzając tę sprawę Maryi. Ona wybrała dzień, kiedy zjechało się najwięcej kapłanów, chyba z dziewięciu.

W międzyczasie pojechaliśmy do Karmelitanek do Ełku na święto Matki Bożej Szkaplerznej, także zabierając figurę. Siostry zapragnęły mieć figurę na parę dni. Kiedy przyjechaliśmy ją odebrać, siostry wyraziły pragnienie, żeby mieć figurę na stałe. Z pomocą Szymona udało się to zorganizować i tak figura przybyła do Sióstr 13 października.

Maciej: Przed świętem Matki Bożej Szkaplerznej rekolekcje w Karmelu głosił o. Jerzy od Róży Duchownej. Kiedy zobaczył figurę, to aż uklęknął i ucałował.

Monika: Okazało się, że on też otrzymał powołanie przed wizerunkiem Matki Bożej Róży Duchownej. Miał predykat od Matki Bożej Róży Duchownej.

Kolejnym ważnym dla nas wydarzeniem związanym z Różą Duchowną było odzyskanie figury Matki Bożej należącej do Pani Jadzi z Szymonowa.

Szymon: To była figura, przed którą modlił się śp. Anatol Kaszczuk. Została ona pożyczona starszej pani. Ta osoba jednak zmarła a domownicy już nie chcieli oddać figury. Pani Jadzia powiedziała że „Matka Boża jest w areszcie”. Długo się modliliśmy o rozwiązanie tej sprawy.

Monika: Kiedy byliśmy u pani Jadzi, prosiła, aby pójść i odebrać figurę. Trochę się wstydziliśmy. Po jakimś czasie rodzina zwróciła figurę, a pani Jadzia dała ją nam.

Maciej: Była mocno zniszczona, poklejona nieumiejętnie, ręcznie pomalowana, wyglądała na „zmęczoną” tym „aresztem”. Ale też było wolą pani Jadzi, abyśmy z tą figurą poszli do rodzin. Ta idea dojrzewała 2-3 lata.

Monika: Pod koniec 2021 r. przyszła taka myśl, żeby figura zaczęła peregrynować po różach różańcowych za dzieci, których przy sanktuarium bł. Edmunda jest 23.

Maciej: Kiedy miałem lat 14, 8 grudnia mama powiedziała mi, że tego dnia jest szczególny dzień oraz Godzina łaski: „jak pójdziesz i poprosisz to dostaniesz”. Brzmiało zachęcająco. Kościół był wtedy prawie pusty a pierwszą intencją, jaka przyszła mi do głowy, była ta, żeby Monika została moją żoną.

Drugi owoc to comiesięczne modlitwy za kapłanów w naszej parafii, w pierwszy czwartek miesiąca. Odkąd rozpocząłem służbę jako szafarz mam potrzebę modli­twy za nich.

Szymon: Przez Macieja i Monikę figura Matki Bożej Róży Duchownej trafiła do sióstr z Rybna. Kiedy przyszedł czas odbioru figury, siostry powiedziały, że potrzebują własnej, bo odkąd przyszła figura, to codziennie miały telefon albo od rodzica, albo od młodego kapłana, albo od proboszcza z prośbą o modlitwę za kapłanów. I udało się znaleźć dla nich figurę w Hiszpanii.

Hanna i Anna: Zaczęło się od przygotowania do zawierzenia Matce Bożej prowadzonego przez ojca Darka. Podczas zawierzenia się Matce Bożej tutaj właśnie, w sanktuarium, każda z nas otrzymała różę. Mojej znajomej dał białą różę, Hani czerwoną a ja dostałam złotą. Kiedy spytałyśmy, dlaczego każdy dostał inną różę, ojciec odpowiedział: „Dowiedzcie się, zgłębcie temat”. Zaczęłam szukać i skojarzyłam to z Różą Duchowną. Po pewnym czasie przyszłyśmy spotkanie Wspólnoty. Nie wiedziałam że Godzina łaski jest związana z Różą Duchowną.

Później do naszego domu zawitała figurka Maryi. W tym czasie akurat ciężko chorowaliśmy, a Jej przyjście w znaku figury było dla nas umocnieniem.

Szymon: Pewna pani nie mogła dziś być z nami, ale zostawiła dwa świadectwa: krewna, która nie mogła mieć dzieci, zaczęła się modlić w Godzinie łaski. I po roku w grudniu urodziło się dzieciątko. Potem ona przekazała tę wiadomość jakiejś parze, a u niej też po zawierzeniu w Godzinie łaski, po roku urodziło się dziecko.

Karolina: W naszej wspólnocie jest też Magda. Bardzo długo z mężem prosili o potomstwo, chyba przez 10 lat. 8 marca, w dzień kobiet, zaprosiła kobiety na „kawę z Matką Bożą”. Na tym pierwszym spotkaniu towarzyszyła nam figura Matki Bożej Róży Duchownej. Tak zainicjowała się grupa maryjna w naszej parafii św. Wawrzyńca w Pniewach. Spotykamy się każdego ósmego dnia miesiąca. Okazało się że Madzia już na trzecim spotkaniu była w stanie błogosławionym. Ksiądz proboszcz pobłogosławił naszą grupę i przydzielił nam kapłana. Głównym charyzmatem jest to, że modlimy się za małżeństwa, które pragną mieć dar potomstwa.

Na koniec, Szymonie, byłeś w Montichiari i Fontanelle. Jakie są Twoje wrażenia?

Od dawna chciałem jechać do Montichiari. W tym roku kończyłem 50 lat, to była dobra okazja. Do sanktuarium Matki Bożej Róży Duchownej w Fontanelle pojechaliśmy na mszę św. w sobotę wieczorem. Ku naszemu zaskoczeniu sanktuarium było zapełnione. Rejestracje samochodów wskazywały, że ludzie przyjechali z różnych stron świata, ale i że dużo jest osób miejscowych. Kaplica w Fontanelle jest niepozorna – częściowo zadaszona. Obok stoi niewielki sklepik, jest miejsce dla podróżnych do odpoczynku. A wokół są pola. Jest to bardzo spokojne miejsce. Byliśmy też w Montichiari, 3 km od Fontanelle. Tam jest piękna świątynia, ale nie ma tam żadnego znaku w postaci chociażby jednego wizerunku Matki Bożej Róży Duchownej.

Wracając do Fontanelle, to miejsce bardzo proste, nie robiące wrażenia. Ale dla mnie to było wielkie przeżycie. W tym miejscu odczułem ogromne skupienie, ogarnął mnie pokój.

Oczywiście podczas mszy św jak tylko potrafiłem, modliłem się, za kapłanów, za osoby konsekrowane. Prosiłem o wsparcie dla wszystkich tych, którym bliska jest Matka Boża Róża Duchowna.

Dziękujemy za rozmowę!

Rozmawiała redakcja czasopisma "Króllowa Różańca Świętego"
Źródło:
https://krolowa.pl/wspolnota-rozy-duchownej/
Więcej: www.wspolnota-rozaduchowna.pl


Tekst ukazał się w czasopiśmie "Królowa Różańca Świętego"



W czasopiśmie
"Królowa Różańca Świętego" nr 59 (6/2022) – zobacz tutaj
Królowa Różańca Świętego
blog comments powered by Disqus
© 2013-2024 Wszelkie prawa zastrzeżone Kontakt

Strona korzysta z ciasteczek do celów statystycznych oraz w skrzynce intencji

Książka

Przeczytaj całość w książce